Co zrobić, żeby jeździć ekonomicznie, czyli z oszczędnością dla własnej kieszeni i z korzyścią dla środowiska?
Pomysłów na bardziej ergonomiczną jazdę jest wiele: od dobrego serwisu auta, przez właściwą eksploatację, aż po korzystanie z maszyny tylko wtedy, kiedy naprawdę jest to niezbędne. O czym szczególnie pamiętać? Podpowiadamy.
Ekonomiczna jazda samochodem zaczyna się od dbania o stan techniczny samej maszyny. Należy troszczyć się o nią w przynajmniej kilku aspektach. Pamiętajmy, że nawet drobne lifehacki umożliwiające niższe spalanie w skali roku mogą przynieść całkiem pokaźną zaoszczędzoną sumę. Mowa nawet o kilkuset złotych. Warto pomyśleć o tym, co można sobie za to kupić.
O czym pamiętać w pierwszym rzędzie? Liczy się przede wszystkim:
Należy też stale dbać o inne aspekty stanu technicznego auta – choćby sprawny termostat. Każda usterka może wpływać na większe zużycie paliwa.
Ważne jest też odpowiednie przewidywanie: planujmy trasę w ten sposób, żeby nie musieć długo stać w korkach podczas jazdy po mieście. Wleczenie się w długim korku nie sprzyja ekonomicznej jeździe. Lepiej więc w taki sposób rozplanować sobie dzień, żeby omijać korki. Często lepszym wyjściem jest już kupienie biletu komunikacji miejskiej lub przejście krótszego odcinka na piechotę, niż wsiadanie do auta, gdy nie ma szans na ekonomiczną jazdę.
Ważne jest również to, żeby śledzić to, co dzieje się na drodze. Warto przewidywać w ten sposób to, co dzieje się 200 lub 300 m przed nami. Dzięki temu będziemy mogli odpowiednio dostosować prędkość i unikać “rwanej jazdy” z bardzo szybkim i gwałtownym hamowaniem. Nie warto jechać “na ogonie” innych kierowców.
Nie jest przypadkiem, że wiele paliwa zużywamy właśnie podczas “szarpanej” jazdy po mieście. Zwykle najbardziej odpowiednia dla samochodu jest prędkość pomiędzy 90 a 120 km/h. Oczywiście nie można jej rozwijać zawsze, bo byłoby to niezgodne z przepisami. Warto jednak starać się jechać ze stałą prędkością tak, żeby nie musieć gwałtownie hamować. W mieście zwykle za optymalną prędkość uważa się 50 do 60 km/h. Chodzi jednak przede wszystkim o to, żeby nie musieć gwałtownie zwiększać i wytracać prędkości.
Chociaż niekiedy doradza się, żeby rozgrzać silnik, to przecież przez cały ten czas pracuje on nieefektywnie. Dodatkowo jest to niezgodne z prawem. Lepiej więc uruchomić maszynę i po kilkudziesięciu sekundach z wolna ruszyć w drogę. Negatywnie na efektywność pracy samochodu wpływa też gwałtowne hamowanie – znacznie lepiej sprawdza się hamowanie silnikiem.
Zdecydowaną prawdą jest, że na długiej trasie w upalny dzień klimatyzacja jest doskonałym udogodnieniem. Nie jest jednak tak, że musi być od razu ustawiona na maksymalną moc. Należy z niej korzystać rozważnie i oszczędnie. Liczy się, że na 100 przejechanych kilometrach w warunkach miejskich klimatyzacja może zwiększać zużycie od 0,5 do nawet 1,5 l. Podobnie jest ze wszystkimi innymi systemami, w które coraz częściej wyposażane są nowe samochody, a które nie są niezbędne dla funkcjonowania auta.
Dzięki temu przede wszystkim wydłuża się trwałość silnika, który będzie służył znacznie dłużej. W ten sposób możemy także dostarczyć układowi napędowemu więcej mocy.
Fot. Riciardus/Pexels